Warning: Creating default object from empty value in /wp-content/themes/journey/framework/options/core/inc/class.redux_filesystem.php on line 29
Do czarnego barana - Mazury Rowerem
25-50 km Średnio trudna

Do czarnego barana

on
15 listopada 2020

Krótka (30km), średnio trudna wycieczka po malowniczych okolicach Puszczy Boreckiej. W większości asfalt, trochę szutrów i dróg leśnych.

Ruszam jak zwykle z Folwarku Łękuk, nowym asfaltem do Orłowa, a następnie koło cmentarza w prawo. W Szczybałach Orłowskich znowu w prawo, wzdłuż pięknego jez. Gawlik. Latem można się tu wykąpać na wiejskiej plaży.

Jez. Gawlik

Pod koniec wsi można odbić na północ, by po kilkuset metrach obejrzeć XIX-wieczny wiatrak holenderski (wiatrak stoi ok. 150m od drogi; gdy kończy się asfalt, trzeba skręcić w pierwszą drogę w prawo). Ja jadę dalej prosto, a gdy asfalt zakręca w lewo wzdłuż jeziora, kontynuuję na wprost.

Nie był to niestety najlepszy pomysł, bo całkiem zachęcająca początkowo droga zmienia się w zarastającą dróżkę, w dodatku pogrodzoną elektrycznymi „pastuchami”. Ale przynajmniej obejrzałem sobie jeziorko Czarne i dwukolorowe drzewo.

W końcu przebijam się polami i łąkami do drogi Gawliki Wlk. – Sołtmany i skręcam w prawo.

Przez las dojeżdżam nią do Sołtman – ładnie położonych nad jeziorem o tej samej nazwie. Miejscowi najwyraźniej skorzystali ostatnio z lex Szyszko – na paru działkach nad samym jeziorem wszystkie drzewa wycięte w pień.

Jez. Sołtmany

Na końcu wsi odbijam w prawo, a przed Boćwinką jeszcze raz w prawo, przejeżdżam przez mostek na rzece Sapinie (Sapina to ciekawy szlak kajakowy, ale startuje się zwykle z jez. Kruklin, bo w tych okolicach rzeka jest jeszcze za wąska), po czym w Boćwince skręcam prawo do Możdżan (pierwszy skręt w kierunku wsi Żywy należy minąć, aczkolwiek można jechać również tamtędy). Do Jurkowa jadę „Szlakiem Mazurskich Legend”, gdzie spotykam niesławnego czarnego barana. Ta bestia o czerwonych ślepiach dosiadała się po północy na furmanki chłopów, którzy za długo zabawili w pobliskiej karczmie.

Jadąc z Jurkowa w lewo, można dojechać do Woliska, gdzie znajduje się Zagroda Pokazowa Żubrów. Natomiast nieco w prawo, koło budynku dawnej stacji kolejowej, odbija nasyp nieczynnej linii kolejowej Kruklanki-Olecko, obecnie służący częściowo jako trasa rowerowa.

Ja jadę dalej prosto malowniczym asfaltem do Lipowa, a stamtąd przez Róg Orłowski z powrotem do Folwarku Łękuk. Ostatni odcinek bardzo malowniczy: można podziwiać jezioro Łękuk, a za nim Puszczę Borecką. O tej porze roku (październik) mieni się wszystkimi barwami tęczy.

TAGS
RELATED POSTS

LEAVE A COMMENT

KRZYSZTOF
Mazury

Urodziłem się na Mazurach, nauczyłem jeździć rowerem w wieku lat 3, a jednym z moich pierwszych wspomnień z dzieciństwa była fascynacja prędkością po odpięciu dodatkowych kółeczek i… rozbite kolano wkrótce potem. W czasach, gdy o kaskach (nie mówiąc o GPS-ach i spodenkach rowerowych) nikt nawet jeszcze nie myślał, poznawałem bliższe i dalsze okolice na rowerze. Dzisiaj do tego wróciłem. Fascynuje mnie zwłaszcza odkrywanie lokalnych tajemnic, jeżdżenie tam gdzie nikt nie jeździ, eksploracja tras łączących ciekawe miejsca z odrobiną wyzwania sportowego. Teraz dzielę się tymi odkryciami z Wami. Mam nadzieję, że zainspiruję Was do odkrycia z siodełka innych Mazur – dzikich, trochę bezludnych i całkiem górskich. Takich Mazur od d… strony.